Recenzja „Nie chcę o tym mówić”

Męska depresja to wciąż mało poznane i opisywane zjawisko. Być może właśnie dlatego, że specyficzne dla niej są brak świadomości problemu, odcięcie i milczenie. Jak pisze Terrence Real: „Jak na ironię, te same czynniki, które przyczyniają się do depresji, sprawiają, że jej nie dostrzegamy”.

Na szczęście zjawisko to można dostrzec i zgłębić dzięki ciekawej lekturze wydanej w 2009r. przez Wydawnictwo Czarna Owca – „Nie chcę o tym mówić. Jak przerwać dziedziczenie męskiej depresji” Terrence`a Real. Książka jest pewnego rodzaju studium męskiej depresji – w szczególności tej „ukrytej”, która według autora jest dziedzictwem, którym obciążona jest bardzo duża liczba mężczyzn w naszej kulturze. Autor, który jest znanym terapeutą, przygląda się przede wszystkim procesowi jej powstawania oraz konkretnym historiom, z którymi się zetknął i przedstawia je nam, aby zobrazować wewnętrzne spustoszenie, które staje się codziennie udziałem milionów chłopców i mężczyzn. Skupia się na mniej widocznej stronie cierpienia, nie zajmując się zbytnio „jawną depresją”, która jest dużo bardziej znana i częściej omawiana ze względu na jej stosunkowo wyraźny obraz.

Punktem wyjścia dla całych rozważań jest obserwacja, że kobiety i mężczyźni często inaczej przeżywają depresję. Mężczyźni częściej nie wyrażają otwarcie takich uczuć jak smutek, lęk, bezradność. Chowają je w sobie i poprzez różne mechanizmy obronne próbują wyratować się z wewnętrznego piekła przybierając maskę twardziela, z czasem popadając w uzależnienia, stosując przemoc, spalając się dla sukcesu zawodowego itp. Kiedy nasuwa się pytanie, dlaczego tak jest, autor odpowiada, że większość odpowiedzialności ponosi za to kontekst kulturowy, który z kolei wpływa bezpośrednio na wychowanie chłopców w rodzinie oraz ich doświadczenia w kontakcie ze światem od najmłodszych lat.

Krok po kroku Real przeprowadza nas przez ten okrutny proces i jednocześnie zachęca do poznawania: „Aby zrozumieć męską depresję, musimy rozpoznać warunki, w których się rodzi, odkryć, w jaki sposób, pod hasłem męskości i często w najlepszych intencjach, zdradzamy i deformujemy naszych synów” (Real, 2009; s. 102). Dla wielu czytelników stwierdzenia padające na kolejnych stronach mogą być bolesne, bo żywo dotykają naszych własnych wspomnień, obserwacji naszych dzieci, czy nawet zwracają uwagę na nadużycia, których jesteśmy nieintencjonalnymi sprawcami. Nie ma jednak innej drogi, jak odważna konfrontacja z tymi faktami. Chłopcy w naszej kulturze, w usankcjonowany przez nią sposób (a zatem dla ogółu niewidoczny) są regularnie traumatyzowani, wtłacza się ich w kult siły oraz emocjonalne znieczulenie. Oczywiście trzeba zaznaczyć, że dziewczynki w tym procesie „socjalizacji” również dotknięte są poważnymi nadużyciami (które są w pewnym sensie odwrotnością tych chłopięcych), być może nawet bardziej inwazyjnymi, jednak nie jest to tematem tych akurat rozważań.

Dziecięca trauma w prezentowanym podejściu nie jest jednorazowa, a tworzą ją setki  powtarzających się sytuacji urazowych, pomijania, odmawiania czułości czy też brutalnych ataków dokonywanych zarówno przez opiekunów, jak i rówieśników dojrzewających chłopców, którzy między sobą odreagowują swój ból. Jak podsumowuje autor: „Trauma wbudowana w tradycyjne wychowanie chłopców dotyka trzech obszarów – osłabia więź z matką, osłabia wieź z pewnymi aspektami własnego ja i osłabia więź z innymi ludźmi. Te trzy rozłączenia razem wzięte stanowią coś, co nazywam utratą relacyjności – ranę, która jest źródłem podatności na depresję dorosłego mężczyzny” (Real, 2009; s. 166).

Po latach tego rodzaju surowej i opresyjnej drogi do społeczeństwa możemy otrzymać obraz mężczyzny, który odcięty jest od swoich uczuć, ucieka przed bólem, lękiem i rozpaczą, a żeby podtrzymać iluzję własnej mocy, wartości i znaczenia uzależnia się od substancji, pracy i sukcesu, odwołuje się do agresji i przemocy, które dają specyficzny rodzaj upojenia. Daje to złudne poczucie wypełniania się czymś dobrym, podczas gdy ukryta depresja jest formą zamrożenia, nieczucia i emocjonalnego wydrążenia. W związku z tym cierpiący na nią mężczyzna niezdolny jest też do tworzenia stabilnych, bliskich, bezpiecznych więzi z innymi. Jego trudna historia tym samym odbija się na jego rodzinie i w ten sposób cierpienie przekazywane jest z pokolenia na pokolenie. Właśnie owemu psychologicznemu dziedziczeniu Terrence Real poświęca dużo uwagi i zwraca uwagę, że „wielu synów dźwigających brzemię przeniesionej depresji musi sięgnąć do samego sedna swego bólu, by odkryć tam nie własne cierpienie, lecz nieuświadomione cierpienie ojca – i stawić mu czoło. Ponieważ męska depresja jest często przeniesiona, proces zdrowienia może wymagać zaangażowania lub choćby przywołania kilku pokoleń” (Real, 2009; s. 309).

Proponowany przez Reala proces wychodzenia z ukrytej depresji polega w dużym uproszczeniu na odwróceniu wyżej opisanej historii. Początek zwykle jest taki sam – należy odrzucić swoje obronne uzależnienia. To pierwszy trudny moment, bo rezygnacja z upajających zachowań odsłania ukrytą depresję w całym jej kształcie, czyniąc ją jawną i w pełni odczuwaną. Do świadomości zaczynają docierać bolesne odczucia i wspomnienia. Następnie przychodzi czas, by zająć się analizą i zmianą dysfunkcjonalnych wzorców relacyjnych. Dotyczy to zarówno relacji z innymi osobami, ale też relacji z własnym Ja. Relacja ze samym sobą jest podstawowym elementem zmiany terapeutycznej. Prędzej czy później dotyka się też niejako rdzenia depresji, czyli najwcześniejszych traum, z którymi należy się zmierzyć i z troskliwością i zrozumieniem zająć się swoim głębokim bólem emocjonalnym. Ukoić go i pozwolić wewnętrznym dziecięcym częściom rozwijać się oraz brać za nie przytomną odpowiedzialność.

Całość książki to rozważania psychologiczne na temat depresji, jednak fundament treści stanowią prawdziwe historie, dlatego czyta się ją trochę jak powieść. Niełatwą emocjonalnie, ale wciągającą. Autor w każdym rozdziale odwołuje się do historii mężczyzn i rodzin, z którymi pracował jako terapeuta – analizuje je pod kątem przekazywania ukrytej depresji (głównie z ojca na syna), a także cytuje fragmenty prowadzonych sesji terapeutycznych. Możemy w ten sposób przyjrzeć się różnym wcieleniom tego złożonego syndromu i propozycjom terapeutycznym, które w wielu wypadkach odnosiły skutek.

Na pewno też ważnym aspektem lektury jest to, że autor odwołuje się do swojej historii osobistej. Ten wątek bardzo ożywia książkę i sprawia, że jest ona przy okazji pewnego rodzaju świadectwem świadomej przemiany, do której zachęca Real. Sam miał trudną relację z ojcem i przez pierwsze trzy dekady swojego życia był poważnie zagubiony i oscylował na krawędzi śmierci. Z pomocą swojego terapeuty przeszedł drogę przemiany i wewnętrznego uzdrowienia, po czym zajął się zawodowo pomaganiem osobom z tego typu doświadczeniem.

Można z autorem nie zgodzić się w wielu kwestiach, m.in. w tym, że zbyt dużo przeróżnych doświadczeń próbuje zgromadzić pod jednym hasłem „ukrytej depresji”, jednak na pewno ta analiza wnosi stosunkowo nowe i świeże spojrzenie na to, co dzieje się z wieloma mężczyznami odciętymi od swoich wnętrz.

A. Ch., styczeń 2016

Real T. (2009). Nie chcę o tym mówić. Jak przerwać dziedziczenie męskiej depresji. Warszawa: Wydawnictwo Czarna Owca.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Call Now Button