Recenzja „Paradoksu macho”

Przemoc ze względu na płeć to wciąż podnoszony temat i wbrew pozorom nadal bardzo kontrowersyjny (wystarczy spojrzeć na spory i hasła wokół „konwencji antyprzemocowej”). Dlatego lektura „Paradoksu macho” Jacksona Katza (Czarna Owca, 2012) to lektura obowiązkowa dla każdego. Szczególnie dla każdego faceta – również wszystkich „porządnych facetów”, jak mówi autor, którzy przemocy nie stosują… Im wyższą masz rangę, tym pewnie mniej wiesz o przemocy – tak to już jest ułożone – dlatego zaangażuj się tym bardziej, bo dzięki swoim przywilejom więcej możesz!

Niech nie zniechęci nikogo objętość 500-stronicowa (choć pewnie wystarczyłoby 300, gdyby nie mantrujące powtórzenia najważniejszych haseł…), bo to prawdziwa literatura zaangażowana i potrafi czytelnika zaangażować. Można powiedzieć, że to „męska literatura feministyczna”, ale niech i etykiety nie sprowadzają niepotrzebnych skojarzeń. Ksiązka jest po prostu warta przeczytania.

Katz z pełną konsekwencją analizuje współczesną kulturę, media i politykę obnażając mnóstwo mechanizmów, które niejako systemowo umożliwiają, a nawet usprawiedliwiają przemoc mężczyzn wobec kobiet. Zadaje pytania, dzieli się doświadczeniem własnym jako mężczyzny i jako trenera innych mężczyzn. Prześwietla różne zakamarki męskiej tożsamości w poszukiwaniu agresji i dominacji ponad kobietami. Począwszy od wychowywania młodych chłopców, którzy od urodzenia potrafią być indoktrynowani w kierunku nadrzędności, walki, władzy i kontroli, a skończywszy na współczesnych rozrywkach i przekazie medialnym, który sprzyja patriarchalnym wzorcom kulturowym. Tutaj Katz potrafi bezkompromisowo podać konkretne przykłady znanych postaci showbiznesu, które promują na szeroką skalę niebezpieczne dla kobiet postawy i głoszą seksistowskie hasła.

Autor pokazuje, że problem dotyczy nas wszystkich, wszystkich mężczyzn. „Przemoc wobec kobiet, to sprawa mężczyzn” – pisze i udowadnia to bezsprzecznie na kolejnych stronach. Za każdym razem, kiedy mówimy: „ja nie bije kobiet, nie gwałcę, więc to nie moja sprawa”, zostawiamy temat, odwracamy wzrok od problemu i swoja biernością przyzwalamy na powtarzanie starych schematów wokół nas. Osobiście jestem za tym by w ten sposób patrzeć na męską przemoc – to nie kobiety mają uczyć się bronić i uciekać, tylko faceci mają uczyć się życia w równości i szacunku. Trzeba przyznać, że niektóre spostrzeżenia i analizy dają do myślenia, nawet mężczyznom, którzy uważają, że nigdy nie skrzywdzili kobiety.

Ważnym elementem książki jest też rozbrajanie mechanizmów, które pozwalają nam nie zajmować się i nie przejmować przemocą wobec kobiet – m.in. zaprzeczaniem i umniejszaniem za pomocą gier językowych, odwracaniem uwagi, budowaniem lojalności wobec sprawców, ucieczką przed poczuciem winy i wstydu itp.

Na szczęście przesłaniem książki nie jest tylko analiza i krytyka niebezpiecznych postaw, stereotypów i mechanizmów społecznych. Autor co rusz zachęca do działania i co najważniejsze, pokazuje jak to robić. Motywuje wszystkich mężczyzn – w szczególności właśnie tych „porządnych facetów” – do aktywności, do reagowania, do stawania w obronie kobiet. Mówi, że to właśnie Ty jako porządny facet powinieneś zapoznać się z problematyką, zajrzeć w siebie, a potem działać. Każdy mężczyzna ma w swoim otoczeniu bliskie sobie kobiety – to właśnie myśląc o nich i tym, co im grozi ze strony męsko-agresywnych postaw może zacząć motywować się do zajmowania się problemem przemocy ze względu na płeć. Osobiste potraktowanie zjawiska społecznego buduje naszą motywacje do zajmowania się nim. Katz proponuje więc przyjrzenie się temu, ile znane nam kobiety doświadczają zagrożeń i upokorzeń na co dzień, a które jakoś umykają naszej uwadze.

Zachęca do działania: najpierw wejrzyj w siebie i miej odwagę przyznać się przed sobą, co robisz nie tak (a prawie na pewno coś takiego jest, bo wychowujesz się w tej kulturze), rozmawiaj z facetami o uprzedzeniach, zwracaj uwagę na seksistowskie zachowania, wspieraj tych, którzy przeciwdziałają przemocy, promuj postawy oparte na szacunku i równości, nie korzystaj w usług, które podszyte są nadużyciami (spora cześć pornografii, prostytucja, programy medialne  i atrakcje związane z wykorzystywaniem i poniżaniem kobiet itd.), wspieraj osoby, które doświadczyły przemocy, walcz o zmiany instytucjonalne i systemowe.

Faceci (i nie tylko) czytajcie więc dla lepszego porządku świata. Cytując autora: „Oto paradoks macho – mężczyznom łatwo jest traktować obojętnie przemoc stosowaną przez innych mężczyzn, Prawdziwe męstwo okazują jednak ci, którzy umieją się jej przeciwstawić”.

A. Ch. 2015

P.S. Jeszcze na koniec przytoczę jeden z moich ulubionych i najbardziej jaskrawych przykładów, które można znaleźć w książce.

Jackson Katz na swoich wykładach dotyczących tego czy przemoc wobec kobiet to problem mężczyzn proponuje sugestywne ćwiczenie – wyobraźcie sobie, że siedzicie na sali. Katz dzieli tablicę na dwie części – w jednej połowie będzie zapisywał odpowiedzi mężczyzn, w drugiej odpowiedzi kobiet. Zadaje proste pytanie: „Jakie kroki czynicie codziennie, aby uchronić się przed przemocą seksualną?”. Gdy kieruje je do mężczyzn na sali zwykle pojawiają się chichoty i żartobliwe komentarze. Odpowiedzi brak. Potem pytanie kieruje do kobiet – w tym momencie pada niekończąca się lista codziennych, rutynowych, czasem przejmujących czynności, które prawie KAŻDA kobieta podejmuje, by nie zostać nadużyta seksualnie. Np. zanim wsiądę do auta, zaglądam na tylne siedzenie, noszę komórkę pod ręką, w torebce zawsze mam gaz łzawiący, nigdy nie chodzę sama po zmroku itd, itp…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Call Now Button